
W RTS-a na telefonie. Age of Mythology: Retold - Immortal Pillars - recenzja dodatku (XSX/XCG/XRP)
5 maja 2025

Age of Mythology: Retold - Immortal Pillars - recenzja dodatku (XSX/XCG/XRP).
Ten tekst będzie nieco inny niż pozostałe moje recenzje. Stanowi swoisty eksperyment, którego podjąłem się przy okazji marcowej premiery pierwszego dodatku do Age of Mythology: Retold zatytułowanego Immortal Pillars.
Pytanie: Czy na konsoli, i nie tylko, możemy bez żadnych przeszkód i ograniczeń grać w gry strategiczne?
Teza: Kontroler oraz sam sprzęt nie stanowią żadnych przeszkód.
Antyczne Chiny
Zapytacie, dlaczego piszę o dodatku, zamiast wziąć na warsztat całość. Odpowiedź jest bardzo prosta. Redakcyjny kolega, Artur, wysmaży Wam, mam nadzieję (trzymam za Ciebie kciuki!), obszerny opis wersji na PlayStation 5. Oczywiście zarówno podstawki, jak i DLC. Wróćmy do tego, co najważniejsze. Pomimo że to tylko rozszerzenie, w gruncie rzeczy jest o czym pisać.
Immortal Pillars to pierwszy niesamodzielny dodatek do AoM: Retold, dzięki któremu rozegramy dziewięcio misyjną kampanię osadzoną w antycznych Chinach. Dla tych, którzy nie wiedzą, to druga iteracja tego DLC, gdyż pierwotnie miał premierę w styczniu 2016 roku pod tytułem Tales of the Dragon i do uruchomienia wymagał Age of Mythology: Extended Edition.
Wracając, poza modułem dla pojedynczego gracza, otrzymaliśmy siedem nowych map, dwunastu bogów, jednostki mityczne i 21 osiągnięć do zdobycia.
Między Bogiem a prawdą, grałem tylko w kampanię oraz potyczki, więc o większości wspomnianych rzeczy Wam nie naskrobię. Tak, to recenzja, ale nie jestem (i raczej nie będę) graczem online. Próbowałem, ale to zdecydowanie nie dla mnie.
Konsola do lamusa?
W świadomości graczy funkcjonuje przekonanie, że do komfortowego grania w strategie, z racji posiadania myszy i klawiatury, potrzebny jest komputer (ewentualnie laptop). Warto jednak walczyć ze stereotypami. Moim pierwszym podejściem do tego typu gry na konsoli była pewna polska, mroźna produkcja (dobrze wiecie, o jaki tytuł chodzi!). Lata mijały, a ja sięgałem po coraz to nowsze produkcje. Od prostych po skomplikowane, drugowojenne, science fiction, a nawet te prowadzące przez epoki i kultury różnych nacji.
Tak oto, za sprawą dodatku, wróciłem do remake’u Age of Mythology, którego pierwotnie ogrywałem na moim leciwym laptopie z, uwaga, demonem mocy, 1050 Ti na pokładzie. Nieraz wspominałem, że telewizor coraz częściej bywa okupowany, a że z racji służby rzadko bywam w domu, mogłem przeprowadzić pewien eksperyment. Jego owocem są właśnie te wypociny, które teraz czytacie.
Do testu posłużyło mi nadgryzione jabłko trzynaście „wielki duży” oraz przystawka marki „Brzytwa” z pseudojapońską nazwą w wersji drugiej. Granie zdalne oraz w chmurze stanowiło calutkie 100% czasu spędzonego z grą.
Z racji posiadania subskrypcji XGP, miałem okazję zagrać w Age of Empires II: Definitive Edition na moim Xbox Series X. Miło się zaskoczyłem, ale stwierdziłem, że Retold odpalę wyłącznie na PC. Czym była podyktowana ta decyzja? Przeżywałem chwilowy zachwyt „klawiaturstwem” i dostępnymi produkcjami. Jak szybko przyszedł, tak i minął, a w moje łapki wpadł kod na rozszerzenie do Mythology.
Decyzja była szybka: aplikacja Xbox → konsola → Damian XSX → zdalna gra na tym urządzeniu. Pobranie gry wraz z Immortal Pillars (tak, wiem, mogłem to zrobić wcześniej przez aplikację) i…
Moje nowe guilty pleasure
Zakochałem się! Sterowanie na padzie okazało się jeszcze prostsze niż w AoE II, co, w połączeniu z przystawką i telefonem, zaowocowało graniem gdzie popadnie: w łóżku, przy kawie, u rodziców, w hotelu, w bazie (o ile było dostępne Wi-Fi i usługi „zielonych” działały w danym kraju).
Kampanię przeszedłem na raty. Chciałem ją sobie dawkować i przeplatać potyczkami z SI. Co mogę o niej napisać? Filary Bogów, bo tak się nazywa, opowiadaj o trójce niespodziewanych bohaterów, którzy muszą stawić czoła Huangowi Zhaowu. Obdarzony przez bogów nieśmiertelnością, z biegiem lat traci ukochaną żonę. Zrozpaczony błaga o jej powrót, ale bogowie pozostają niewzruszeni. Sprzeciwia się więc losowi i planuje zniszczyć Niebiańskie Filary.
Historia jest prosta, niezbyt skomplikowana i wiecie co? To samo mogę napisać o samych misjach. Fakt, kampania DLC rozbudowuje już i tak obszerną podstawkę, ale mimo wszystko jest raczej przeglądem klasycznych misji typowych dla RTS-ów.
Było krótko, ale bawiłem się świetnie. Tym bardziej że mogłem grać w chmurze, a gdy brakowało Wi-Fi, korzystałem z LTE i Cloud Gamingu. Zdarzały się spadki jakości i płynności obrazu, ale nie miały one większego wpływu na rozgrywkę. Problemy występowały tak sporadycznie, że szybko o nich zapominałem i czerpałem to, co najważniejsze – radość z grania bez żadnych przeszkód. Remote Play działał bez zarzutu, ale to zasługa stabilnego łącza (zarówno w domu, jak i u rodziców). Bez artefaktów graficznych, ani razu nie straciłem połączenia z konsolą. Nic tylko chwalić.
A czy to samo mogę powiedzieć o samym dodatku? Raczej tak, choć mam kilka zastrzeżeń. Nie podoba mi się dobór aktorów głosowych, po prostu nie pasują do postaci. Trzeba jednak mieć na uwadze, że to moje subiektywne odczucie. Jednym mogą przypaść do gustu, mnie niestety nie. Dla większości graczy dużym minusem będzie długość kampanii. Przy dobrych wiatrach ukończycie ją w 5–6 godzin. Ja spędziłem ciut więcej, głównie dlatego, że niemal za każdym razem, o ile było to możliwe, chciałem rozbudować swoje miasto (albo miasta) i zniszczyć całą armię wroga (nie pytajcie, mam tak od zawsze). Zdarzało się, że niektóre jednostki utknęły gdzieś w terenie albo między budynkami i zostawały tam do końca scenariusza. Jeśli liczycie na nowości, to nie tutaj. Ale nie traktuję tego jako zarzut. Oprawa nadal prezentuje się nieźle, a na konsolach dostępne są dwa tryby graficzne, o których jednak nic Wam nie napiszę, bo grałem na telefonie. Nie miejcie mi tego za złe – po prostu jestem szczery.
Dla kogo?
Dodatek wyceniono na 89,00 zł, co moim zdaniem, dla osób grających także w trybie wieloosobowym jest uczciwą ceną. Jeśli interesuje Was tylko kampania dla pojedynczego gracza, może warto poczekać na promocję. Mimo wszystko – zachęcam. Dzięki Immortal Pillars wróciłem do podstawowej wersji gry z zamiarem ukończenia wszystkich wątków.
Kod na dodatek otrzymałem od Xbox Polska. Tekst oparty jest w 100% na moich własnych doświadczeniach z tytułem (10 godzin rozgrywki).
Zyskaj dostęp do tysięcy gier na konsole
Wymieniaj, kupuj oraz sprzedawaj gry na PS5, PS4, Xbox Series X, Xbox One i wiele innych platform!
Dołącz już teraz