Co w nowych grach jest nie tak? - Ciekawostki

Co w nowych grach jest nie tak?

Co w nowych grach jest nie tak? - Ciekawostki

Rozwój technologiczny możemy zauważyć w każdym aspekcie naszego życia. Przypomnijmy sobie jak wszystko wyglądało kilkanaście lat temu.

Telefony służyły głównie do dzwonienia i nie były małym komputerem w kieszeni, autonomiczne samochody to była daleka przyszłość, a telewizory Full HD były standardem w każdym domu. Dzisiaj można powiedzieć, że życie staje się łatwiejsze dzięki wielu inteligentnym urządzeniom, które nas rozleniwiają i pozwalają zaoszczędzić większe bądź mniejsze ilości czasu. Oczywiście rozwój technologiczny nie mógł przejść obojętnie obok branży gier. Tylko o ile z ułatwiaczy naszego życia codziennego w większości jesteśmy zadowoleni, o tyle w przypadku gier pojawia się pewien problem.

Bez wątpienia wielu z nas spotkało się ze stwierdzeniem, że „stare gry były lepsze”. Skąd się wzięło takie przeświadczenie? Może to być czysto subiektywna ocena, może to być sentyment, ale co, jeśli faktycznie stare gry były lepsze? Dzisiaj znaczna część gier reklamuje się otwartym światem pełnym atrakcji. Jak to wychodzi w praktyce to każdy wie. W zasadzie można to porównać do systemu lootboxów: nigdy nie wiesz, która gra faktycznie będzie miała ciekawie wypełniony świat. Dawniej gra z otwartym światem faktycznie była czymś wyjątkowym, mapy nie były wielkie, ale miały ciekawą zawartość, która zachęcała do eksploracji.

Co w nowych grach jest nie tak? Assassins Creed II
Najlepszym porównaniem będzie seria Assassin's Creed, a konkretniej część druga oraz najnowsza, Odyssey.

Obie gry oferują otwarty świat. Co prawda dwójka przenosi nas między kilkoma lokacjami, ale możemy tam dowolnie podróżować. Ale w czym dwójka jest lepsza od swojego najmłodszego brata? Można by się pokusić o stwierdzenie, że we wszystkim, ale byłoby to mocno krzywdzące i nie do końca prawdziwe. Jednak porównajmy światy w obu tych grach, co ma do zaoferowania część druga, a co Odyssey.

W przygodach Ezio większy nacisk był na opowiadaną historię, nie było za wiele misji pobocznych, a te, które twórcy zaimplementowali polegały w zasadzie na tym samym, choć trzeba przyznać, że była to bardzo fajna mini fabuła prowadzona listownie między Medicim, a Ezio. Poza tym główne atrakcje w części drugiej to znajdźki. Do odnalezienia mieliśmy tam całkiem sporo piór, a także skrzyń do otwarcia, wszystko to było porozrzucane po najróżniejszych zakątkach map. Były też glify animusa z zagadkami, które stopniowo odblokowywały krótkie fragmenty ukrytego filmiku. Dodatkowo mieliśmy swoją siedzibę, którą mogliśmy odrestaurować, każde ulepszenie widocznie wpływało na stan tego miejsca i tak od zarośniętej, podniszczonej wioski mogliśmy zrobić dobrze prosperujące dochodowe miejsce.

Dawało to satysfakcję? Jak najbardziej.

Poza tym krypta pod naszą willą skrywająca legendarną zbroję dawała jeszcze większą motywację do eksploracji, żeby tylko ją odblokować. Sam świat też nie był przesadnie wielki i o ile zbieranie skrzyń i piórek mogło wydawać się żmudne, nie oszukujmy się, ale przemierzając mapę od misji do misji większość z nich można było zebrać po drodze, bez zbytniego zbaczania z wyznaczonej trasy. Nie wybijało to z rytmu, miało jakiś sens, bo pióra były czymś sentymentalnym dla głównego bohatera, z kolei skrzynie jak to skrzynie, dawały pieniądze, które też były potrzebne do chociażby kupna lepszego wyposażenia czy odbudowy Monteriggioni. Czuliśmy w tej grze progres i jakikolwiek sens w wykonywaniu przez nas kolejnych czynności.

Co w nowych grach jest nie tak? Assasins Creed Odyssey

A w Odyssey? Mamy ogromną mapę z dwoma góra, trzema rodzajami aktywności dodatkowych i nie oszukujmy się kiepskimi misjami pobocznymi, które na siłę próbują być emocjonalne i wzniosłe, a wychodzą po prostu komicznie. Nasze dodatkowe atrakcje w tej grze to dziesiątki obozów bandytów, jakieś papirusy ze wskazówkami do ukrytych skarbów, parę ruin i bitwy frakcji. Czy cokolwiek z tych rzeczy jest ciekawe? Na pewno, ale nie dłużej niż kilka pierwszych godzin. Sam spędziłem w Odysei 132 godziny, z czego lwia część tego czasu to były walki w obozach wojskowych, czy fortach. Mapa jest ogromna i nie ma w niej nic co naprawdę by zaciekawiło, jedyne co trzyma przy tej grze to gameplay, który jest całkiem przyjemny dla oka, ale tak poza tym to nuda, powtarzalność, nuda i jeszcze raz powtarzalność.

Lepiej się grało na mniejszych mapach (ACII), kiedy wszystko było zwarte i odczuwało się jakikolwiek sens obecności wielu rozwiązań, a w Odysei tego nie ma. Patrząc przez pryzmat rozwoju postaci też widać wiele minusów. W dwójce czuliśmy prawdziwy progres naszej postaci, bronie faktycznie zadawały większe obrażenia, z kolei legendarny pancerz znacznie zwiększał nasz pasek zdrowia i były to przedmioty jak już wspomniałem legendarne, dla wybranych. Pokazujące, że nasz trud ich zdobycia został wynagrodzony zwiększonymi obrażeniami, czy dłuższym paskiem zdrowia. W Odysei? Byle żołdak może mieć lepszy pancerz od nas i nie czuć tego progresu totalnie, wszystko się dzieje tylko tak, żeby być, bo czemu by nie? Nie czujemy się nagradzani, nie możemy sobie ustalić jakiegoś konkretnego celu bo po prostu i tak się tym znudzimy.

Oczywiście wielu osobom obecna formuła serii się podoba i jest to zrozumiałe, natomiast podejrzewam, że każdy kto spędził te kilkanaście/kilkadziesiąt godzin w pierwszych odsłonach serii tęskni za tą starą formułą.

Przykład Assassin's Creed nie jest odosobniony, ale wydaje mi się, że ta seria najlepiej odzwierciedla dziwny trend rosnących światów, które są puste i niczym na dłużej nie potrafią zaciekawić. Wiele starych gier może się wydawać lepszymi, również ze względu na swój klimat oraz paradoksalnie większe możliwości.

Co w nowych grach jest nie tak? GTA San Andreas
GTA: San Andreas do dzisiaj nie zostało przegonione pod względem aktywności dodatkowych.

Wielu liczyło, że GTA V po sporej krytyce czwórki przyniesie nam znów ogromne możliwości kustomizacji postaci, samochodów, wiele rozrywek na mieście i sporo sporo więcej. Do pewnego stopnia tak się stało, jednak poziom San Andreas nie został osiągnięty, a już na pewno nie przebił tej kultowej już odsłony Grand Theft Auto. Twórcy tłumaczyli m.in. brak możliwości rozbudowy naszej postaci na siłowni, czy też zwiększenie jej gabarytów poprzez przejadanie się. Jako powód podali chęć zostania przy większym realizmie, gdzie w San Andreas nikt nie narzekał, że CJ po jednej sesji na siłowni był już sensownie zbudowany. Oczywiście wiadomym jest, że gry teraz stawiają na coraz większy realizm, ale to może właśnie jest błąd. Gra powinna być grą i pozwalać na więcej, a co nam po hiperrealistycznej grze w której będziemy mogli robić tylko to co wydaje się realne, a to na co nie możemy sobie pozwolić w prawdziwym życiu wciąż będzie dla nas niedostępne nawet w światach wirtualnych.

Co w nowych grach jest nie tak? GTAV

Wiadomym jest, że nie można wszystkich gier wrzucać do jednego worka, bo są gry, które zarówno oferują ogromny świat jak i wysoki poziom realizmu a mimo wszystko bawią i ciekawią przez długie godziny, ale takich gier jest niestety mało, a niestety trend gier-usług pasujących do nierówności ilość/wielkość > jakość wciąż rośnie i dopóki nasze portfele tego nie bojkotują to staroszkolnych gier będziemy dostawać jak na lekarstwo.

Do jakich wniosków zmierzam?

Oczywiście do takich, że faktycznie na przestrzeni lat można zauważyć, że priorytety twórców gier zaczęły się zmieniać, niekoniecznie na lepsze. Dzisiaj nacisk jest na gry multiplayer, gry wiecznie żywe. Każdy zdaje sobie sprawę, że robienie gier w dzisiejszych czasach nie należą do niskich, wręcz są ogromne, ale czy mając jakiś większy budżet nie można zrobić mniejszej gry ale zaimplementować więcej ciekawych elementów? Dawniej gry były może i nie tak rozbudowane, ale były o wiele bardziej przemyślane i potrafiły zatrzymać przy sobie gracza. Teraz bywa różnie, ale obecny kierunek branży jest już chyba nie do zatrzymania.



WymieńGry.pl to społeczność graczy, którzy wymieniają się grami między sobą.
Dołącz do nas i wymieniaj się lub kupuj / sprzedawaj gry na PS5, PS4, Xbox Series X, Xbox One i wiele innych platform!

Kategorie

Warto wiedzieć
Jak zapakować i wysłać gry?
24 marca 2019

Pakowanie gier do wysyłki jest bardzo ważnym elementem transakcji. Nieprawidłowo zapakowana gra..

Ostatnio na blogu

Za Imperatora! Warhammer 40k: Boltgun - recenzja gry

20 kwietnia 2024 Recenzje gier

Od momentu premiery w 2023 roku, Warhammer 40k: Boltgun kusił mnie jednym - samym faktem użycia fenomenalnego bitewniaka w tytule. Czy herezja została wypleniona? Przekonajmy się.

Wielkanocny Konkurs na WymieńGry.pl: Wymieniaj się i ustrzel koszulkę!

27 marca 2024 Aktualności

Przygotowaliśmy dla Was coś wyjątkowego.. zachęcamy do wzięcia udziału w naszej zabawie. Gotowi na strzelanie?

Zafascynujesz się przedwojenną Warszawą - recenzja The Thaumaturge 2024

16 marca 2024 Recenzje gier

The Thaumaturge zostało stworzone przez polskie studio Fool’s Theory, które postanowiło przenieść nas na początek XX wieku do Warszawy. Przyznaję, że jest to pomysł dość nietuzinkowy.

Przeszłości nie da się wymazać - recenzja The Medium

11 marca 2024 Recenzje gier

Serwisy klasyfikują The Medium jako horror psychologiczny z widokiem z trzeciej osoby. Jak jest naprawdę?

Do góry