15 listopada 2024
Altered Cyberpunk Noir. Recenzja Nobody Wants to Die (PC/ASUS ROG Ally)
Recenzja gry Nobody Wants to Die na PC (ASUS ROG Ally).
Od wielu lat jestem fanem cyberpunkowych opowieści. Dzieła literackie Gibsona, Dicka czy z nowszych, jak trylogia o Takeshim Kovacs spod pióra Richarda Morgana, filmowe klasyki jak Łowca Androidów, czy Kosiarz Umysłów. Wszystko to chłonąłem jak Neo z Matriksa kung fu. I bardzo mnie cieszy, że nasi rodzimi twórcy w ostatnich latach zaczęli przodować w tym gatunku, szczególnie w grach.
Najnowszym reprezentantem naszej ekstraklasy cyberpunkowej jest Nobody Wants to Die, debiutancki tytuł od wrocławskiego Critical Hit Games. Zapraszam do recenzji.
Nowy Jork, daleka przyszłość roku 2329. Ludzkość w jakimś stopniu poradziła sobie ze śmiercią. Oczywiście jak to nasz gatunek ma w zwyczaju, nic nie ma za darmo. Jak masz pieniądze, to możesz sobie wykupić subskrypcję na ciało i cieszyć się długowiecznością. W innym przypadku, jak zwykły śmiertelnik, no cóż, zdychasz na śmietniku historii.
W takim świecie, skąpanym w deszczu, transhumaniźmie i doprawionym nutką retrofuturystyki wcielamy się w detektywa Jamesa Karra, borykającego się z wieloma problemami zarówno prywatnymi, jak i zawodowymi. Zadaniem naszego bohatera jest zbadanie zagadkowej śmierci pewnego człowieka z elity Nowego Jorku. Jak to często bywa, na pierwszy rzut oka to zwykła robota, jakich wiele, jednak szybko okazuje się, że sprawa jest rozwojowa, a naszym zadaniem jest rozwikłanie skrzętnie skrywanych tajemnic tego zepsutego miejsca.
Gra to przygodówka z perspektywy pierwszej osoby, chociaż według mnie bliżej jej do walking sima. Nie ma tu strzelanin w każdym pomieszczeniu, są za to ciekawie pomyślane zagadki środowiskowe, niestety niesprawiające żadnych problemów. Produkcja prowadzi nas za rękę, podpowiadając za każdym razem co robić i jakiego gadżetu użyć. A szkoda, gdyż samo dochodzenie jest ciekawie prowadzone.
Do dyspozycji mamy przyrząd, dzięki któremu możemy wirtualnie manipulować czasem i przestrzenią w celu zbadania zdarzeń w danej lokacji. Fajne i efektowne, jednak nie daje satysfakcji z samodzielnego rozwiązania.
To co, natomiast bardzo rzuca się w oczy to oczywiście grafika. Grałem w ten tytuł na handheldzie Asusa ROG Ally Z1 Extreme i muszę przyznać, że nawet na tym sprzęcie gra robiła wrażenie wyglądem. Oczywiście musiałem grać na najwyższym trybie wydajności sprzętu, bateria wyczerpywała się w oczach, więc musiałem grać podłączony do prądu.
Udało mi się jednak uzyskać w miarę stabilne 60 klatek przy praktycznie najwyższych ustawieniach. To, co widziałem na małym ekranie (na dużym również sprawdzałem, dokładnie na TV 55 cali, jednak nie wyglądało to najlepiej ze względu na rozdzielczość full HD, jaką oferował Ally) zachwycało mnie i mogę sobie tylko wyobrazić jak ta gra wygląda na mocnym PC, czy nawet na aktualnych konsolach.
To debiutancka gra wrocławskich deweloperów i gracja, z jaką okiełznali silnik Unreal Engine 5 robi wrażenie i daje nadzieje na przyszłość co mogą oni jeszcze nam pokazać. Świetna robota. Udźwiękowienie również trzyma wysoki poziom zarówno, jeżeli chodzi o muzykę, jak i bardzo udany dubbing.
Przez te kilka godzin bawiłem się dobrze, a nawet miejscami bardzo dobrze. Nie zawsze w grach muszą być wybuchy, setki zabitych siepaczy głównego złego i akcji pędzącej na złamanie karku. Czasem brakuje mi gier, w których liczy się opowieść, budowanie nastroju, relacje między bohaterami, czy szczególny klimat świata.
Nobody Wants to Die to intrygująca opowieść o czasach, których zapewne niedane będzie nam zobaczyć, ale od tego są gry (i inne dzieła), żebyśmy mogli się na chwilę w takowe przenieść i tego doświadczyć. Polecam każdemu, kto lubi czasem zwolnić i cieszyć się fabułą, tym bardziej że cena jest atrakcyjna jak na kilka wieczorów w przyszłości.
Kod otrzymany od Critical Hit Games. Tekst został w 100% oparty o moje własne doświadczenia z ww. tytułem (8h rozgrywki).
Artur lat 39, z czego niemal 30 spędzone na graniu. Zaczynałem od gier, w których więcej trzeba było sobie wyobrazić niż było widać na ekranie. Gram sam, gram z moimi dziećmi, gram ze znajomymi. Praktycznie nie ma takiej gry, w jaką bym nie zagrał, ale jrpg na zawsze będą przyspieszać bicie mojego gamingowego serca. Podobno więcej kupuje gier niż jestem w stanie zagrać.
WymieńGry.pl to społeczność graczy, którzy wymieniają się grami między sobą.
Dołącz do nas i wymieniaj się lub kupuj / sprzedawaj gry na PS5, PS4, Xbox Series X, Xbox One i wiele innych platform!