W co zagrać w sierpniu 2025? Najciekawsze zapowiedzi! - Premiery

W co zagrać w sierpniu 2025? Najciekawsze zapowiedzi!

7 sierpnia 2025

Terhena.momo Terhena.momo

W co zagrać w sierpniu 2025? Najciekawsze zapowiedzi! - Premiery

W co zagrać w sierpniu? Najciekawsze zapowiedzi!

Cześć, tu Terhena!
Sierpień 2025 wcale nie zwalnia tempa a wręcz przeciwnie. To jeden z najbardziej zróżnicowanych miesięcy tego roku, pełen dużych powrotów, ciekawych debiutów i intrygujących indyków. Do gry wracają legendarne marki, jak Metal Gear Solid: Snake Eater, Gears of War i Senua’s Saga: Hellblade 2, ale znajdzie się też miejsce na eksperymenty, jak Goblin Cleanup, Discounty czy Tiny Bookshop.

Co ważne, sierpień nie ogranicza się do jednej platformy. Coś dla siebie znajdą zarówno fani potężnych maszyn pokroju PS5 i XSX, jak i użytkownicy pecetów czy świeżo wypuszczonego Switcha 2.

W tym zestawieniu zebrałam dla Was najciekawsze premiery miesiąca – opowiem o fabule, mechanice, klimacie i tym, czy moim zdaniem warto czekać. A jeśli lubicie emocjonalne opowieści, szybką akcję albo po prostu gry z pomysłem, to zdecydowanie wpis dla Was.

Gotowi? To lecimy z sierpniowymi premierami!


Static Dread: The Lighthouse

Data premiery: 6 sierpnia 2025
Platformy: PC

Fabuła
Po globalnym kataklizmie wznawiasz pracę w starej latarni na odludnej wyspie. Jako samotny strażnik masz jedno zadanie: każdej nocy zapalać światło i kierować statki po zdradliwych wodach. Szybko jednak okazuje się, że coś jest nie tak, radio nadaje zakłócone wiadomości, mieszkańcy pobliskiej wioski wspominają o potworach i dziwnych rytuałach, a noc z każdą kolejną godziną staje się coraz bardziej niepokojąca.

Mechanika i ciekawostki

  • Decyzje i kontrola: Przypomina „Papers, Please” – analizujesz dane z radia, identyfikujesz statki i decydujesz, które wpuścić do portu.
  • Codzienność pod presją: Jedzenie, sen i dbanie o sprzęt to nie tylko tło, wpływają na kondycję psychiczną bohatera.
  • Wątki poboczne: Wieśniacy proszą o pomoc lub handel, ale nie każdy ma dobre intencje.
  • Radionawigacja i obłęd: Z radia sączy się coś więcej niż komunikaty – głosy próbują Cię zmanipulować.
  • Ciekawostka: Gra oferuje 15 nocy z dynamiczną zmianą reguł i nastroju. W demie można było kupić odtwarzacz muzyczny „na samotność” – ale nie wiadomo, czy działał.

Oprawa audiowizualna
Styl minimalistyczny, chłodny i surowy, gra mocno bazuje na atmosferze, światłocieniu i dźwiękach. Szum morza, trzaski radia, skrzypienie desek, to buduje napięcie skuteczniej niż jumpscare’y. Muzyka pojawia się rzadko, ale gdy już brzmi, robi podobno wrażenie.

Czy warto zagrać? (moja opinia)
Zdecydowanie tak, jeśli cenisz klimatyczne, powolnie narastające horrory z narracją opartą na wyborach. Static Dread to intrygujące połączenie symulacji, grozy i psychologicznej opowieści o samotności. Mechanika może wydawać się nietypowa, ale właśnie to czyni tę grę wyjątkową. Czekam z nadzieją, że pełna wersja pogłębi temat samotności i doda kilka naprawdę niepokojących twistów.

The House of the Dead 2: Remake

Data premiery: 7 sierpnia 2025
Platformy: PC, Switch, Wersje na PS5, PS4, Xbox Series i One – w późniejszym terminie

Fabuła
Rok 2000. Agenci AMS (James Taylor i Gary Stewart) przybywają do włoskiego miasta opanowanego przez hordy nieumarłych. Zniknął ich partner, agent G, a na miejscu odkrywają tropy prowadzące do Goldmana, korporacyjnego psychopaty odpowiedzialnego za nową falę mutacji biologicznych. Ich misja? Zatrzymać eksperyment i powstrzymać potwora znanego jako Emperor, zanim zagłada wymknie się spod kontroli.

Mechanika i ciekawostki

  • Strzelanka „on rails”: Klasyczna formuła powraca – poruszanie się po zaplanowanych trasach, automatyczne przeładowanie, celowanie w zombie i potwory.
  • Tryby gry: Kampania główna, Boss Rush, tryb treningowy i alternatywne ścieżki z wieloma zakończeniami.
  • Lokalna kooperacja: Split-screen dostępny na PC i Switchu – idealny na wspólne wieczory w stylu arcade.
  • Nowość: Możliwość wyboru między zremasterowaną a oryginalną ścieżką dźwiękową – idealne dla fanów pierwowzoru z automatów.

Oprawa audiowizualna
Gra zyskała nowe modele postaci, bardziej szczegółowe środowiska i lepsze animacje, choć nie obyło się bez kontrowersji. Niektórym graczom nie odpowiada przyciemniona paleta barw – brązy i szarości odbierają nieco z pulpowego uroku oryginału. Na szczęście oprawa dźwiękowa nadrabia: voice acting pozostał klimatyczny, a muzyka zwłaszcza oryginalna wersja OST, wraca w pełnej krasie.

Czy warto zagrać? (moja opinia)
To powrót klasyka, który może nie każdemu przypadnie do gustu, ale ma coś, czego brakuje wielu współczesnym tytułom – czystą, nieskrępowaną frajdę. Dla fanów automatów i horrorów B-klasy – must play. Dla nowych graczy to może być świetna okazja, by poznać legendę, choć niekoniecznie w najładniejszym opakowaniu. Ja czekam z ciekawością, bo nie miałam okazji zagrać w oryginał i z chęcią przeżyję tę opowieść po raz pierwszy, z odrobiną współczesnych udogodnień.

Tiny Bookshop

Data premiery: 7 sierpnia 2025
Platformy: PC

Fabuła
Zaczynasz od nowa, porzucasz dawne życie i ruszasz w trasę z furgonetką przerobioną na mobilną księgarnię. W malowniczym nadmorskim miasteczku codzienność płynie spokojnie: handlujesz książkami, poznajesz mieszkańców, a z czasem odkrywasz lokalne tajemnice. Od zaginionych obrazów, przez miejskie legendy, aż po historie związane z latarnią morską – wszystko składa się na ciepłą, nastrojową opowieść.

Mechanika i ciekawostki

  • Sprzedaż i zarządzanie: Codziennie wybierasz nowe miejsce, wystawiasz towar, rozmawiasz z klientami i inwestujesz zarobione pieniądze w nowe tytuły lub dekoracje do furgonetki.
  • Rekomendacje książek: Klienci zdradzają swoje preferencje, a Ty (jeśli dobrze wybierzesz) zyskujesz lojalnych czytelników i dodatkowy dochód.
  • Eksploracja i opowieści: Stopniowo odkrywasz kolejne zakątki miasteczka i historie mieszkańców, które nadają grze lekko detektywistycznego smaku.
  • Demo z Gamescom i LudoNarraCon zebrało bardzo pozytywne opinie – za „flow state” i relaksującą, medytacyjną rozgrywkę.

Oprawa audiowizualna
Gra zachwyca ręcznie rysowaną, pastelową grafiką, inspirowaną ilustracjami z książek dziecięcych. Dźwiękowo to czysty relaks: przyjemne, subtelne melodie, ambientowe odgłosy natury i kojąca cisza, która pozwala zanurzyć się w rytmie małego miasteczka. Idealna gra na słuchawkach.

Czy warto zagrać? (moja opinia)
Zdecydowanie tak, jeśli szukasz czegoś spokojnego, ciepłego i niespiesznego. Tiny Bookshop nie jest grą dla tych, którzy oczekują intensywnych wyzwań, to raczej tytuł na wieczór z kubkiem herbaty. Mnie zaciekawiła za przytulny klimat, prostotę i pomysł na mobilną księgarnię, ale wizualnie nie jest w moich klimatach.

Mafia: The Old Country

Data premiery: 8 sierpnia 2025
Platformy: PC (Steam), PS5, Xbox Series X/S

Fabuła
Akcja gry rozgrywa się we wczesnych latach 1900 tych w fikcyjnym sycylijskim miasteczku San Celeste (znanym z Mafia II). Wcielasz się w Enzo Favarę – wychowanego w kopalniach siarki chłopca, który ucieka i wstępuje do rodziny Torrisi, szukając lepszego życia. Śledzimy jego drogę od outsidera do pełnoprawnego członka mafii, wplątaną w brutalną historię powstania Cosa Nostry.

Mechanika i ciekawostki

  • Linearna, epicka opowieść: Gra wraca do bardziej tradycyjnego stylu Mafia 1 i 2 – kampania jest głównie liniowa, ale oferuje ścieżki narracyjne wzbogacające fabułę i stawia na historię zamiast sandboxa.
  • Różnorodność gameplayu: Łączy strzelaniny w stylu cover shooterów, walki nożem (stiletto), skradanie się, pościgi samochodowe i jazdę konną po malowniczych krajobrazach.
  • Stealth plus brutalność: Etapy mogą przechodzić płynnie od cichej infiltracji do intensywnego ognia – i to w jednej misji.
  • Ciekawostka językowa: Gra oferuje pełen dubbing w języku sycylijskim — nawet bez włoskiego dubbingu — jako element dbałości o autentyzm świata.

Oprawa wizualna i dźwięk
Tworzona na Unreal Engine 5, gra prezentuje przepiękną, szczegółową scenerię Sycylii – od wiosek i winnic po operowe pałace. Uchwycono niuanse mimiki postaci i otoczenia, lejące się światło, kurzące się drogi, pył z kół powozów, wszystko robi wrażenie realistycznego filmu. Ścieżka dźwiękowa i dubbing podkreślają klimat – oryginalny głos sycylijski i dźwięki otoczenia budują atmosferę autentycznej przeszłości.

Czy warto zagrać? (moja opinia)
Tak, zwłaszcza, jeśli cenisz opowiedziane historie z pazurem i klimatem klasycznych kryminałów. The Old Country  to powrót do stylu, który wielu fanom serii najbardziej odpowiada: bardziej narracja niż eksploracja. Wybór między miłością i brutalnością, karierą w mafii a życiem moralnie dobrym, to tworzy emocjonalny fundament tej gry. Dla mnie ciekawa jest autentyczność języka, ich decyzja o ograniczeniu "open worlda" i skupieniu się na historii Enzo – uderza jak kameralny film gangsterski, ale z gwiazdorską jakością obrazu i dźwięku. Brakuje mi trochę pola swobody, ale fabularna waga oraz filmowa oprawa przekonują mnie do obserwowania Garibaldiego w gangsterskim stylu.

Whisper Mountain Outbreak

Data premiery: 11 sierpnia 2025
Platformy: PC (Steam), w przyszłości też Switch / PS / Xbox

Fabuła
Akcja gry dzieje się w 1998 roku na górze Bisik, gdzie działalność górnicza wyzwoliła starożytną klątwę. Tajemnicza mgła nawiedza teren, pojawiają się szepty i potwory. Jako członek zespołu ratunkowego trafiasz do strefy, by przeprowadzić misje ratunkowe i odkryć przyczynę tragedii. Twoim celem jest zebrać wskazówki, rozwiązać zagadki i uciec z terenu zanim klątwa zatriumfuje.

Mechanika i ciekawostki

  • Kooperacja do 4 graczy: Tytuł to izometryczny, survival horror PvE z silnym komponentem współpracy: dzielenie zasobów, ratowanie towarzyszy, walka z hordami.
  • Escape roomowy minimalizm: Misje nastawione na eksplorację i rozwiązywanie zagadek w ciasnych, klaustrofobicznych lokacjach – każdy element ma znaczenie.
  • Zarządzanie zasobami: Maksymalnie 8 slotów w ekwipunku, ograniczona amunicja, brak botów, to Ty decydujesz, co nosisz. Podejście taktyczne jest kluczowe.
  • Dynamiczny system hord: Im dłużej eksplorujesz, tym groźniejsze są ataki potworów – czas staje się zasobem, a każda sekunda ma znaczenie.
  • Demo dostępne: „Friend’s Pass” pozwala zagrać w kooperacji bez konieczności posiadania pełnej wersji – świetna opcja, by poznać grę przed zakupem.

Oprawa audiowizualna

  • Pixel art z humorem i grozą: Grafika chibi stylizowana, ale potrafi zaskoczyć brutalnością – wizualnie słodko przerażające połączenie sprawdza się świetnie w mrocznym klimacie.
  • UI immersyjne jak scenariusz: Interfejs przeszedł zmianę — z ciężkiego, militarnego wyglądu na minimalistyczny, transparentny styl typu detective/mystery.
  • Dźwięk scenograficzny: Szorstki chrzęst podłogi, szepty mgły i narastające tony muzyki ambientowej – to narzędzia budujące napięcie lepiej niż potwory zza rogu.

Czy warto zagrać? (moja opinia)
Jeśli lubisz survival horror w zespole, strategiczną walkę o zasoby i rozwiązania puzzli z tykającym zegarem – tak, Whisper Mountain Outbreak to jedna z ciekawszych premier indie na sierpień. Warto spróbować demo, już solo pokazuje, jak wymagająca i satysfakcjonująca może być rozgrywka.
Dla mnie gra brzmi jak mieszanka Resident Evil Outbreak, Lethal Company i escape roomu z unikalną indonezyjską nutą folkloru i horroru. Świetna propozycja na wspólne granie, gdzie każdy błąd może kosztować życie drużyny. Chociaż czasem testuje gry z elementami współpracy, to przyznaję, że ostatnio trzymam się głównie gier single. Jednak uznałam, że ten tytuł warto wymienić na tej liście.

Senua’s Saga: Hellblade II

Data premiery: 12 sierpnia 2025 na PS5, PC i Xbox Series X|S 21 maja 2024
Platformy: PC (Steam), w przyszłości też Switch / PS / Xbox

Fabuła
Wracamy do psychodelicznego świata Senuy, teraz jako pełnoprawna wojowniczka w dziewiątym wieku w mitycznej Islandii. Gra opowiada o jej podróży przez zniszczone krainy, walce z potężnymi gigantami i siłami zakorzenionymi głęboko w ludzkiej psychice. To opowieść o próbie ocalenia swojego ludu i konfrontacji z własnymi traumami.Nie brakuje tu halucynacji, wewnętrznych głosów i moralnych dylematów, podobnie jak w pierwszym Hellblade, ale tym razem na jeszcze większą, bardziej epicką skalę.

Mechanika i ciekawostki

  • Udoskonalone combaty: Więcej przeciwników, unikalne wzorce ataków i dynamiczne pojedynki łączące walkę w zwarciu z runicznymi zagadkami środowiskowymi.
  • System „Dark Rot Challenge Mode”: to opcjonalny tryb w wersji Enhanced, który odtwarza mechanikę z pierwszej części Hellblade. Tym razem jednak jeśli Dark Rot dotrze do głowy Senuy, gra automatycznie zakończy się na stałe i utracisz cały postęp, bez możliwości powrotu.
  • Enhanced edition – darmowa aktualizacja: od 12 sierpnia wszystkie platformy otrzymają Performance Mode (60 FPS), bardzo wysokie ustawienia graficzne (PC), zaawansowany Photo Mode, tryb komentarza twórców oraz tryb dla Steam Decka.
  • Developer Commentary: nagranie trwające ok. 4 godziny, w którym twórcy omawiają proces produkcji gry, inspiracje i wizję.

Oprawa wizualna i dźwięk

  • Unreal Engine 5 daje efekt fotorealistycznego klimatu na wyższych presetach graficznych – od lodowych krajobrazów, po dramatyczne niebo, lawę i migoczące zorze polarne.
  • Dźwięk binauralny: głosy Furii (Helen Goalen, Abbi Greenland) znów stają się psychologicznym przewodnikiem, a immersyjne audio oddaje percepcję Senuy podczas gwałtownych halucynacji.
  • Haptic feedback & PS5 Pro: na PS5 wersja Enhanced wspiera zaawansowaną haptykę i optymalizację dla PS5 Pro – również dostępna na Xbox i PC jako update.

Czy warto zagrać? (moja opinia)
Tak – jeśli szukasz ambitnej, emocjonalnej gry, która łączy mitologię z poruszającą opowieścią o psychice i przetrwaniu. Hellblade II to wciąż krótka, mocno narracyjna podróż, ale z oprawą wizualną i dźwiękową na poziomie filmowej produkcji. Ulepszone tryby (60 FPS, Dark Rot Challenge, komentarze twórców) dają powody do ponownego przejścia, choć gameplay wciąż stawia bardziej na widowiskowość niż rozbudowaną mechanikę.

Jest mnóstwo piękna i dramatyzmu, ale jeśli oczekujesz skomplikowanych mechanik RPG lub sandboxa, może zawieść. Dla mnie twórcy zbalansowali to tak, że to doświadczenie więcej daje przez odbiór niż kontrolę, niestety koniec końców tylko na jedno przejście. Gra też nie wstrząsnęła mną tak jak pierwsza część i do teraz wspominam fatalne zagadki środowiskowe.

Drag x Drive

Data premiery: 14 sierpnia 2025
Platformy: wyłącznie Nintendo Switch 2

Fabuła
To surrealistyczna interpretacja sportu: mechatroniczne wersje użytkowników na wózkach inwalidzkich rywalizują w koszykarskich meczach 3 na 3. Choć fabuła jest minimalistyczna, twórcy zaprezentowali graficzny dyskurs na temat niepełnosprawności i inkluzji — sport jako uniwersalne medium.

Mechanika i ciekawostki

  • Sterowanie jak w wózku inwalidzkim: Każdy Joy Con steruje jednym z kół pojazdu. Gdy obydwa przesuniesz jednocześnie — jedziesz do przodu. Przesunięcie tylko jednego powoduje skręt. Przytrzymanie przycisku to hamulec. Proste, ale wymaga wyczucia, jak jazda na wózku w rytmie turnieju.
  • Rzuty przez ruch kontrolera: Aby oddać rzut do kosza, musisz wykonać fizyczny gest, czyli unieść Joy Con i „machnąć” nadgarstkiem. Kierunek i siła tego ruchu wpływają na celność.
  • Akrobacje i efektowne wsady: Boiska mają rampy, half pipe’y i skocznie — pozwalają wykonywać tricki, bunny hopy, obroty w powietrzu i widowiskowe wsady. Nie tylko wyglądają świetnie, ale zwiększają też punkty stylu.
  • Gesty i komunikacja: Możesz sygnalizować innym graczom intencje – np. poprosić o podanie, przybić wirtualną piątkę czy zachęcić do współpracy prostym ruchem ręki.

Oprawa audiowizualna

  • Styl futurystycznej hali: Mecze rozgrywają się na ciemnych arenach rozświetlonych tylko neonami - przypomina to futurystyczne show lub turniej VR. Demo wygląda jak technologiczny pokaz możliwości Switcha 2, z potencjałem, ale jeszcze niepełnym dopracowaniem.
  • Zaawansowana haptyka: Dzięki technologii HD Rumble możesz wyczuć, po jakiej powierzchni jedziesz, inna wibracja przy betonie, inna na rampie. Ruch kół, uderzenia i przyspieszenia czujesz w dłoniach.
  • Dźwięk w stylu arcade: Uderzenia piłki, krzyki tłumu, szybka elektroniczna muzyka, wszystko wspiera klimat dynamicznej rywalizacji, choć momentami brakuje różnorodności.

Czy warto zagrać? (moja opinia)
Drag x Drive to unikalna sportowa wstawka Switcha 2, stawiająca na sterowanie „myszowe” jako główną mechanikę. Idealna propozycja na szybkie, intensywne mecze i lokalne sesje 3v3. Pokazuje, co może dać dedykowana koncepcja sprzętowa, ale jest też… wymagająca — sterowanie bywa podobno męczące, a estetyka chwilami mdła. Tutaj nikomu nie doradzę, bo niestety nie mam Switcha 2. Chociaż gdybym miała, może byłabym ciekawa by sprawdzić możliwości “myszy”.

Sword of the Sea

Data premiery: 19 sierpnia 2025
Platformy: PC (Steam, Epic Games Store), PS5

Fabuła
W grze wcielasz się we Wraith, który budzi się na pustynnym, opuszczonym świecie nekropolii, w której dawno zaginęła woda. Twoim zadaniem jest odnaleźć „Ocean Seeds” i przywrócić życie, przywracając wody oceanu oraz morską faunę. To historia pozbawiona dialogów, narracja płynie przez eksplorację i wizualny „flow” świata.

Mechanika i ciekawostki

  • Hoversword flow: Ruch przypomina surfowanie po piaskowych falach, hoversword to połączenie snowboardu, skateboardu i hoverboardu. Przyspieszasz, robisz triki i podróżujesz, a środowisko dynamicznie reaguje.
  • Eksploracja z puzzle: Odkrywasz ruiny niczym skatepark — rampy, grindy, sieci takich jak half pipe czy połączenia łańcuchów prowadzące dalej.
  • Leviathani: W kluczowych momentach zmierzysz się z potężnymi istotami inspirowanymi Shadow of the Colossus — dość rzadkie, ale widowiskowe i symboliczne.
  • Brak UI i dialogów: Gra celowo usuwa tekst i wskaźniki, by wzmocnić immersję, minimalny interfejs wspierany jest przez subtelne sugestie wizualne.
  • Ciekawostka: Twórcy, w osobie Matta Navy (znanego z Journey), porównują Sword of the Sea do unikalnego ruchu — elementów surfowania i duchowości w jednym.

Oprawa wizualna i dźwięk

  • Estetyka surrealna i minimalistyczna: Świat jest barwny, ale wyciszony, mamy ciepłe brązy pustyni, chłodne błękity dawnego oceanu i falujące piaskowe krajobrazy, które tworzą kompozycję przypominającą wizualną medytację.
  • Dźwięki storytellingu: Oprawa audio autorstwa Austina Wintory’ego harmonizuje z ruchem, brak dialogów podkreśla melodie i ambient. Dźwięk z DualSense’u oddaje ruch, tekstury piasku i kontakt z wodą.
  • Minimalistyczny interfejs: Brak UI pomaga wyciszyć świadomość bycia graczem i bardziej poczuć świat gry.

Czy warto zagrać? (moja opinia)
Jeśli czujesz, że Journey nie było dla Ciebie — nie oczekuj dramatycznych zwrotów fabularnych czy emocjonalnego spadku adrenaliny. Sword of the Sea to raczej kontemplacyjna przygoda, łącząca ekstremalne sporty z duchową ekspresją. Dla mnie sama mechanika pływania po piasku była przyjemna, ale tempo eksploracji i brak konkretnego celu znużyły po paru godzinach.

To gra, która wciąga, jeśli chcesz się zatrzymać, pobyć z muzyką, światłem i ruchem, ale niekoniecznie, jeśli szukasz akcji czy głębokiej interakcji. Dlatego nie czuję, że to gra dla mnie. Ale myślę, że za muzykę warto o niej wspomnieć.

Black Myth: Wukong

Data premiery: 20 sierpnia 2024 na PC i PS5 oraz 20 sierpnia 2025 na Xbox Series X|S
Platformy: PC (Steam, Epic), PS5, Xbox Series X|S

Fabuła
Gra oparta jest na klasycznej chińskiej powieści "Podróż na Zachód". Grasz jako "Predestined One", reinkarnacja Małpiego Króla Sun Wukonga, który wyrusza odzyskać sześć zmysłów oraz stawić czoła demonicznym najeźdźcom i legendarnym bestiom, by przywrócić równowagę światu.

Mechanika i ciekawostki

  • Soulslike z chińskim pazurem: Walki wymagają szybkich uników, świadomych ataków i strategicznego użycia magii duchowej (Spirits).
  • Różnorodność przeciwników: Ponad 100 rodzajów wrogów — od humanoidalnych demonów po wielkie bestie inspirowane mitami. Bossy są intensywne i zapadają w pamięć.
  • Transformacje i duchy: Wukong może przemieniać się (np. w owada lub potwora), zdobywać moce duchowe i korzystać z nich w walce lub zagadkach środowiskowych.
  • Ciekawostka: Gra sprzedała się w 20 mln egzemplarzy w ciągu pierwszego miesiąca — rekordowy wynik dla gry single-player.

Oprawa wizualna i dźwięk

  • Unreal Engine 5: Efektownie odwzorowano lasy, świątynie i góry, to najpiękniejsza gra azjatycka ubiegłego roku.
  • Dźwięk i immersja: Hardcore’owe walki uzupełnia ambient oraz głosy duchów, całość brzmi i wygląda jak film fantasy z mocnym uderzeniem.
  • Premiery na różne platformy: Xboxowa wersja odwleczona z konieczności optymalizacji, ale w końcu nadchodzi — to wyrównuje pole dla wszystkich graczy.

Czy warto zagrać? (moja opinia)
Jeśli lubisz trudne, ale sprawiedliwe walki, filmową oprawę i zanurzenie w chińskiej mitologii, to Black Myth: Wukong zdecydowanie zasługuje na uwagę. To gra, która potrafi zachwycić wizualnie i zmusić do strategicznego myślenia. Gracze chwalą bossów, design i tempo, choć pojawiają się też głosy o wysokim poziomie trudności i nie zawsze intuicyjnych przemianach.

Osobiście cenię ten tytuł za artystyczną odwagę i emocje, jakie wywołuje, od frustracji po prawdziwe uniesienie. To nie jest gra dla każdego, ale jeśli szukasz intensywnego doświadczenia akcji z mitologicznym rozmachem – zdecydowanie warto.

👉 Na moim blogu WymieńGry.pl znajdziesz pełny tekst o Black Myth: Wukong, w którym dzielę się wrażeniami po kilkudziesięciu godzinach gry – zapraszam do lektury!

Morbid Metal

Data premiery: 20 sierpnia 2025
Platformy: PC (Steam, Ubisoft), w późniejszym etapie możliwe wsparcie innych systemów

Fabuła
Wcielasz się w awatar sztucznej inteligencji w post-apokaliptycznym świecie stworzonym przez ludzi, którzy chcieli przetrwać klęskę klimatyczną. Celem jest zdobycie statusu „evolutionary next step” poprzez eliminację innych AI — tylko najlepszy awatar może przetrwać i dowieść swojej wyższości i siły.

Mechanika i ciekawostki

  • Płynna zmiana postaci: Możesz mieć w drużynie trzy postaci o unikalnych zestawach umiejętności i przełączać się między nimi w trakcie walki, idealne dla tworzenia efektownych combo.
  • Styl walki: Intensywny hack and slash inspirowany Devil May Cry, z silnym wpływem Hades w strukturze rozwoju postaci, ale walki są bardziej dynamiczne i efektowne.
  • Roguelite owy loop: Po śmierci zaczynasz rundę od nowa, ale zdobywasz permanentne ulepszenia i nowe postacie.
  • Unikalne wzmocnienia: Mechanika „Deal With the Devil” — wybierasz buff, ale z ujemną konsekwencją, co dodaje strategicznej głębi rozgrywce.

Oprawa wizualna i dźwięk

  • Środowiska i styl estetyczny: Futurystyczne biomy: zrujnowane miasta, mgłą spowite laboratoria, neonowe ruiny. Każdy run wygląda nieco inaczej dzięki proceduralnemu generowaniu.
  • Dźwięk i prezentacja: Syntetyczny soundtrack, mocne efekty broni i ambient, wszystko to wspiera poczucie intensywnej akcji w cyberpunkowym klimacie.

Czy warto zagrać? (moja opinia)
Krótko mówiąc — wygląda na to, że tak. Morbid Metal to świetny pick dla fanów mocnego action roguelite: przepiękna oprawa, dynamiczne combosy i elastyczność zmiany postaci czynią każdą rundę inną. Gameplay przypomina choreografię na żywo, zwłaszcza jeśli płynnie przeskakujesz między bohaterami, tworząc sekwencje.

Osobiście nie jestem ogromną fanką rogalików, więc dość rzadko sięgam po ten gatunek, chociaż potrafi zrobić na mnie pozytywne wrażenie. Na steam jest dostępne demo, więc można sprawdzić przed zakupem.

Grit and Valor – 1949

Data premiery: 21 sierpnia 2025
Platformy: PC (Steam), w planach VR (Quest, PSVR2), Xbox Series i PS5 wersje portowane: obecna wersja pełna z Early Access

Fabuła
Akcja gry toczy się w alternatywnej wersji 1949 roku, podczas przedłużonej II wojny światowej. Wcielasz się w dowódcę ruchu oporu, który musi przebić się z ładunkiem EMP przez zniszczoną Europę, aby uderzyć w centrum dowodzenia sił Osi. Wróg opiera się na zmechanizowanej armii — ogromnych mechach kontrolujących każdy region. Po pokonaniu kolejnych map stajesz do walki z generałem Harmsworthem i jego kolosalnym bossem w stylu kaiju.

Mechanika i ciekawostki

  • Real time tactics + roguelite: Sterujesz trzema mechami + pojazdem dowódczym. Bitwy są szybkie: można je pauzować, by lepiej rozmieścić jednostki i zrealizować dodatkowe cele na małych mapach.
  • Meta progresja: Po zakończeniu rundy możesz odblokować nowe mechy, pilotów, moduły i zdolności. Posiada to wpływ na następne podejście – mechy i piloci się nie resetują.
  • Losowe bonusy w trakcie runy: Airdropy dawkują buffy (staty, unikalne efekty, rerolle), jak w Slay the Spire, ale decyzje nie zawsze są idealne.
  • Ciekawostka: Rozgrywka trwa z reguły poniżej godziny, co świetnie pasuje do krótkiej, satysfakcjonującej sesji: każda runda to inne mapy i wrogowie.

Oprawa wizualna i dźwięk

  • Minimalistyczny dieselpunk: Gra stylizowana jest na ręcznie malowane miniaturki bitewne – uproszczone, ale wyraziste modele mechów. Ten zabieg pozwala szybko orientować się w sytuacji na polu walki.
  • Czytelny interfejs: UI zaprojektowano z myślą o przejrzystości, działa płynnie także na mniejszych ekranach jak Steam Deck.
  • Sceniczna muzyka: Muzyka oszczędna w tonie, ambientowe syntezatory i subtelna warstwa dźwiękowa podkreślają napięcie, ale bez patosu.
  • Immersja VR: Wersje VR (PSVR2, Meta Quest, SteamVR) pozwalają na dowodzenie mechem od środka — wirtualna alcena pola bitwy zyskuje wymiar taktycznej głębi.

Czy warto zagrać? (moja opinia)
Tak, ale z pewnymi zastrzeżeniami. Jeśli szukasz szybkich rund, walk z mechami i taktycznych wyzwań, Grit and Valor 1949 sprawdzi się świetnie. System walki jest dynamiczny i satysfakcjonujący, a bossowie potężni, często wielofazowi — potrafią zaskoczyć i postawić gracza pod ścianą. System meta-progresji motywuje do kolejnych podejść, choć po kilku godzinach zaczyna dawać o sobie znać powtarzalność map i struktur.

Fabuły właściwie tu nie ma, to czysta rywalizacja i strategia bez narracyjnej głębi. Styl graficzny może sprawiać wrażenie zbyt surowego lub technicznego, a brak emocjonalnego kontekstu utrudnia pełne zanurzenie się w świecie gry. Osobiście raczej odpuszczę ten tytuł — doceniam pomysł, ale to nie do końca mój klimat.

Discounty

Data premiery: 21 sierpnia 2025
Platformy: PC (Steam, Epic, GOG), PS5, PS4, Xbox Series X|S, Nintendo Switch

Fabuła
Wcielasz się w osobę zarządzającą supermarketem Discounty w nadmorskim miasteczku Blomkest, który dostałeś w spadku po cioci. Twoim celem jest odbudować sklep i relacje w społeczności, mieszkańcy miasteczka są pełni sekretów, a niektórzy z nich są sceptyczni wobec nowego właściciela.

Mechanika i ciekawostki

  • Symulacja sklepu: Organizujesz półki, dbasz o zapasy, obsługujesz klientów i negocjujesz z dostawcami — to wszystko w modelu pixel-artowej symulacji. Różnorodność klientów zależy od stylu sklepu i obsługi.
  • Relacje z mieszkańcami: Po godzinach możesz eksplorować Blomkest, rozmawiać z mieszkańcami i podejmować decyzje, które wpływają na społeczność. Nie każdy jest przyjazny — zaczynają pojawiać się sekrety i napięcia.

Oprawa wizualna i dźwięk

  • Pixel art z duszą: Pastelowe kolory, przyjazne tekstury i dużo detali — zdecydowanie wpisuje się w kategorię „cozy life sim”.
  • Audio budujące klimat: Muzyka zachwyca łagodnymi melodiami, a ambientowe dźwięki miasta wzmacniają immersję — twórcy często celują w spokój i emocje.

Czy warto zagrać? (moja opinia)
Discounty to doskonała propozycja, jeżeli szukasz gry na chwile relaksu, a zarazem chcesz zanurzyć się w ciepły klimat narracyjnej symulacji. Mechanika gracza typowa dla supermarketowych simów tutaj płynie bez pośpiechu, jako sprzedawca, dekorator i obserwator miasta. Choć tempo może wydawać się zbyt spokojne, to właśnie te momenty wypełniają teksturowane życia mieszkańców i maleńkich dramatów.

Dla mnie Discounty to tytuł, który zainteresował nie prowadzeniem sklepu (chociaż raz na jakiś czas lubię takie tytuły żeby zrobić odskocznię np. od soulslików), ale tajemnicami miasta. Jestem ciekawa czy mieszkańcy mogą mnie wyrzucić, jeśli nie spodoba im się mój styl prowadzenia sklepu.

Gears of War: Reloaded

Data premiery: 26 sierpnia 2025
Platformy: PC (Steam, Microsoft Store, Game Pass), Xbox Series X|S, PlayStation 5 (pierwsza odsłona dostępna na PlayStation)

Fabuła
To klasyczna opowieść osadzona na planecie Sera – miasto Dewil Prime pada ofiarą ataku hord Locustów. Wcielasz się w Marcusa Fenixa oraz drużynę Gears, by przeciwstawić się zagładzie. Reloaded oferuje wierną rekonstrukcję fabuły z oryginału z 2006 roku i zawiera bonusową kampanię z Ultimate Edition, wszystko odblokowane od razu.

Mechanika i ciekawostki

  • Cover shooter w 4K i 60 FPS: nowa rozdzielczość i stała płynność animacji w kampanii – a w multiplayerze nawet 120 klatek na sekundę.
  • Cross-play i cross progression: możesz grać z przyjaciółmi na różnych platformach i zachować postęp kampanii i postaci na wszystkich urządzeniach.
  • Tryby i zawartość: pełna kampania, multiplayer do 8 graczy, split screen coop i kontent bonusowy – wszystko bez dodatkowych opłat.

Oprawa wizualna i dźwięk

  • Oprawa techniczna: remaster oferuje tekstury w 4K, HDR, VRR, Dolby Vision i Atmos – ultra realistyczne światła, cienie i płynność akcji. Kampania niemal pozbawiona ekranów ładowania.
  • Platformowe funkcje: na PS5 dostępne wsparcie DualSense – haptyka, adaptive triggers. Na PC opcje FSR/DLSS, ultraszeroki ekran, benchmarking, remap kontrolera.

Czy warto zagrać? (moja opinia)
Dla fanów serii i klasycznej strzelanki – tak, zdecydowanie warto. Gears of War: Reloaded to najlepszy sposób na doświadczenie oryginału z nowoczesnym szlifem. Mechanika osłon, brutalność Locustów i multiplayer mają swoje miejsce również w 2025 roku.

Jednocześnie zostaje oldschoolowa struktura map i archaiczna dynamika rozgrywki – co na betach niektórych zaskoczyło jako przesadne „hardcore” shooting. Jeśli preferujesz Gears 2 lub 3, możesz poczuć się przytłoczony tempem i meta stylem broni.

Moim zdaniem to remaster zrobiony z rozmachem – idealne wprowadzenie do jadącego już E-Day w 2026 roku, a jednocześnie przypomnienie siły i stylu, który dał początek całej serii.

Metal Gear Solid Δ: Snake Eater

Data premiery: 28 sierpnia 2025
Platformy: PlayStation 5, Xbox Series X|S, PC (Steam)

Fabuła
Remake kultowego Metal Gear Solid 3 z 2004 roku przenosi nas do ZSRR w 1964 roku. Jako agent FOX o pseudonimie Naked Snake infiltrujesz sowieckie tereny, aby uwolnić naukowca i powstrzymać nuklearnego potwora Shagohoda. Jednocześnie musisz zmierzyć się z dawną mentorką The Boss — w podróży pełnej zdrad, moralnych wyborów i zimnowojennego napięcia. Wszystko wiernie odtworzone, ale z nową jakością i większym spacerem między cut scenkami i stealthem.

Mechanika i ciekawostki

  • Wierność klasyce i ulepszenia: Podstawowe mechaniki, takie jak CQC, kamuflaż, zmęczenie czy leczenie przetrwały. Nowe są opcje sterowania (modern vs legacy) — w trybie Modern możesz przeładować, strzelać podczas kucania i korzystać z pełnego widoku trzeciej osoby.
  • Nowe tryby i dodatki: Wersja na PS5 i PC przywraca klasyczną mini-grę Snake vs Monkey, wersja Xbox otrzymuje Snake vs Bomberman. Ponadto pojawia się multiplayer Fox Hunt – stealthowa zabawa w hide-and-seek.
  • Battle Damage System: Postacie odczuwają szkody w czasie rzeczywistym — zadrapania, siniaki czy ubrudzenie krwią zostają z Snake’em aż do końca rundy, podkreślając unikalność każdej rozgrywki.

Oprawa wizualna i dźwięk

  • Unreal Engine 5: Wizualna przebudowa dżungli, mieszkań, śnieżnych terenów i postaci – detale fauny, roślinności, odbicia światła i efekty cząsteczkowe robią wrażenie.
  • Dźwięk 3D: Szepty, zgrzyty liści, radio, muzyka orchestralna — wszystko działa przestrzennie i imersyjnie. Żywe głosy bohaterów i efekty warunkowane środowiskiem dodają głębi doświadczeniu.
  • Dialogi i ścieżka dźwiękowa: Archiwalne nagrania użyte ponownie. Legendarna piosenka Snake Eater pojawia się w zwiastunach i scenach retrospektywnych, zachowując moc swego pierwowzoru.

Czy warto zagrać? (moja opinia)
Tak, to remake dla fanów który jednocześnie chce zachować ducha oryginału i zaoferować nowoczesną jakość. Gra zyskała nowy szlif graficzny, lepszą kamerę, kontrolę i tryby, a także zachowała emocje starej opowieści. Jeśli cenisz klimat zimnowojennej szpiegowskiej misji i trudne stealthowe wyzwania, zdecydowanie warto.

Ale uwaga: to wciąż MGS3, bez rewolucji w strukturze gry. Jeśli ktoś oczekuje rozbudowanego świata, swobodnej eksploracji czy nowych fabularnych rozgałęzień, może poczuć się zawiedziony. Jednak siła tej produkcji leży w filmowej narracji, głębokiej immersji i wierności klasyce.

Moim zdaniem Delta to możliwy triumfalny powrót legendarnej historii, remaster dla XXI wieku, który pamięta swoje korzenie. Oby tak było.

The Knightling

Data premiery: 28 sierpnia 2025
Platformy: PC (Steam), PS5, Xbox Series X|S

Fabuła
Grasz jako młody rycerz podczas treningu, Knightling, który wyrusza na ratunek zaginionemu mentorowi, Sir Lionstone’owi. Właśnie jego magiczna tarcza, Callyrium, zostaje Twoją jedyną bronią i narzędziem w drodze w kraj Clesseia pełen potworów, zagadek i mieszkańców potrzebujących pomocy. Twoja podróż to lekcja odwagi, lojalności i prawdziwego znaczenia bycia bohaterem.

Mechanika i ciekawostki

  • Walcz i blokuj tylko tarczą: Możesz blokować, parować, atakować w zwarciu, rzucać tarczą jak bumerang i wykonywać combo – co wymaga precyzji i timingu.
  • Platforming tarczowy: Tarcza służy nie tylko do walki – używasz jej do ślizgów, dashów, grindów i glidingu, co otwiera nowe przestrzenie eksploracji.
  • Przestrzeń w stylu pół otwartego świata: Możesz swobodnie eksplorować regiony Clesseia, od wiosek po ruiny, ale dostęp do dalszych terenów wymaga progresu, umiejętności i ulepszeń tarczy.
  • Poboczne zadania i spotkania: Rozwiązujesz problemy mieszkańców – zagubione zwierzęta, puzzle środowiskowe, pomoc w miasteczkach – styl humorystyczno narracyjny dodaje uroku.

Oprawa wizualna i dźwięk

  • Kolorowy, żywy świat: Świat przypomina połączenie Breath of the Wild i Spyro – malownicze krajobrazy Clesseia, pastelowe barwy i duży kontrast środowisk. Inspirowany maskami afrykańskimi i bajkowym stylem artystycznym.
  • Animacje i światło: Postaci i środowiska są pełne życia, teleportacyjna tarcza, świetlne efekty, harmonijne ruchy, to wszystko tworzy lekką, ale stylową estetykę.
  • Dźwięk: Ambientowe melodie i subtelne efekty audio wspierają odkrywania i walkę. Całość buduje przyjazną i urokliwą narrację audiowizualną.

Czy warto zagrać? (moja opinia)
The Knightling to gra dla tych, którzy szukają świetnego połączenia zręczności gry platformowej, narracyjnego RPG i lekkiej, barwnej przygody. Jeśli lubisz zwiewną eksplorację, kreatywną kombinację ruchu i walki tarczą, a świat pełen sekretów i misji pobocznych Cię ujmuje, ta gra może Cię oczarować. Przyznaję, że wrzuciłam ten tytuł na listę życzeń.

Goblin Cleanup

Data premiery: 28 sierpnia 2025
Platformy: PC (Steam)

Fabuła
Wcielasz się w goblina-sprzątacza działającego w lochach po przejściu grupy awanturników. Twoim zadaniem jest przywrócić podziemia do stanu użytecznego – posprzątać krew, naprawić pułapki, przywrócić potwory i odnowić skrytki z łupami, by kolejna grupa bohaterów mogła zapuścić się dalej. Brzmi absurdalnie? Tak ma być, to symulacja, ale z dużą dawką chaosu i humoru.

Mechanika i ciekawostki

  • Kooperacja dla 4 osób: Możesz grać samotnie lub z trzema innymi sprzątaczami online — teamwork lub chaos gwarantowany. Jeśli ktoś zginie, będziesz musiał posprzątać po nim sam.
  • Zadania sprzątania: Obejmuje usuwanie plam krwi, odtworzenie mebli, odpalanie pułapek i respawnowanie potworów. Wszystko z użyciem narzędzi jak slimop, slime dispenser czy mimic dispenser.
  • Mapa i układ lochów: Część poziomów jest ręcznie zaprojektowana, inne generowane proceduralnie. Niektóre są ograniczone czasowo, inne dają pełną dowolność eksploracji.

Oprawa wizualna i dźwięk

  • Styl estetyczny: Texture w stylu pixel art trójwymiarowy – jasne kolory i kontrastująca krew nadają grze groteskowy urok. Atmosfera łączy urok i makabrę, ale estetyka jest dość minimalistyczna.
  • Interfejs i UX: Prostota priorytetem – panel UI ułatwia współpracę, a na ekranie jest miejsce na chaos i nieporządek..
  • Dźwięk scenariuszowy: Szum mokrego mopowania, skrzypiące deski i śmiech goblinów — wszystko tworzy absurdalną atmosferę sprzątania z humorem.

Czy warto zagrać? (moja opinia)
Tak — jeśli lubisz gry kooperacyjne z dużą dawką absurdu. Goblin Cleanup to jeden z ciekawszych indie-coopów 2025 roku, kreatywny, humorystyczny i idealny na imprezowe sesje. Jeżeli demo Ci się spodobało, to kupno pełnej wersji przy premierze będzie dobrą inwestycją, rozgrywka może stać się pełniejsza z dodatkowymi tematami lochów (np. tematy egipskie) i rozbudowanymi zadaniami.

Pamiętaj jednak, że styl gry mocno opiera się na jednym pomyśle, sprzątaniu, dlatego może wydawać się nudnawy, jeśli oczekujesz akcji lub intensywnej fabuły. Demo zbiera entuzjastyczne opinie, ale też komentarze, że to „brudna symulacja bez walki”. Może jednak warto najpierw sprawdzić demo?

Shinobi: Art of Vengeance

Data premiery: 29 sierpnia 2025
Platformy: PC (Steam), PlayStation 4/5, Xbox One, Xbox Series X/S, Nintendo Switch

Fabuła
Joe Musashi powraca do wioski Oboro, by odkryć jej zgliszcza i zamienionych w kamień członków swojego klanu. Ta modernizacja serii to klasyczna opowieść o zemście i szpiegostwie, walka z korporacją ENE pod wodzą złowrogiego Lorda Ruse’a, która wplątuje Joe w konspirację sięgającą korzeniami do jego przeszłości i honoru klanu.

Mechanika i ciekawostki

  • Precyzyjny system walki: Joe korzysta z lekkich i ciężkich ataków, kunai, dashów i uniku. Kombosy buduje się rytmicznie, a po trafieniu przeciwnika pozwalają odpalić efektowną „Shinobi Execution”.
  • Elemental magic i amulety: Dostępne są zaawansowane stany Ninja i Ninjutsu, jak Fire Ninpo, Karyu czy Water Ninpo, ładowane podczas starć i dodatkowo wzmacniane amuletami combo.
  • Exploracja w stylu metroidvanii: Choć to tytuł liniowy, postępy w grze odblokowują dostęp do ukrytych obszarów i sekretów.
  • Poziom trudności: Gra utrzymuje znaną z serii złożoność wyzwań, łatwo zacząć, trudno opanować perfekcyjnie. Tryb Arcade pozwala odblokować wszystkie moce od razu, dla tych, którzy nie lubią grindowania.

Oprawa wizualna i dźwięk

  • Ręcznie rysowana animacja 2D: Każdy etap to kolorowa eksplozja stylu – gra nawiązuje do klasyki 16-bitów, ale z nowoczesnymi detalami w stylu Streets of Rage 4.
  • Zróżnicowane lokacje: Od górskiej wioski Oboro, przez neonowe ulice miasta, po lodowe ruiny i festiwale lampionów – poziomy inspirowane mitologią i kulturą tworzą różnorodny i malowniczy świat.
  • Klimatyczna muzyka i oszczędny interfejs: Dynamiczna ścieżka dźwiękowa i przemyślane efekty audio wspierają rytm walki. Minimalistyczny UI nie rozprasza, pozwalając zanurzyć się w grze.

Czy warto zagrać? (moja opinia)
Tak — jeśli szukasz zręcznościowego powrotu do korzeni serii z wizualną świeżością. Shinobi: Art of Vengeance to może być idealna mieszanka nostalgii i nowoczesności: precyzyjny i satysfakcjonujący combat, eksploracja balansująca na granicy metroidvanii i platformówki, a do tego ręcznie rysowany świat pełen detali.

To tytuł, który może spodobać się zarówno fanom retro, jak i nowym graczom. Choć zdarzają się momenty lekkiej powtarzalności, styl, płynność i energia bitew nadrabiają to z nawiązką.

Chwilowo odpoczywam od gier platformowych, ale może akurat Wy szukacie czegoś w tym stylu?

Lost Soul Aside

Data premiery: 29 sierpnia 2025
Platformy: PlayStation 5 i PC (Steam, Epic Games Store)

Fabuła
Historia rozpoczyna się, gdy międzywymiarowe istoty zwane Voidrax atakują świat meteorami i wykradają dusze. Kaser, wychowany przez siostrę Louisa w Slum Harbour, traci ją i dołącza do ruchu oporu GLIMMER, by ją ocalić i ocalić resztę ludzkości. Towarzyszy mu Arena, smoczy wojownik Voidrax o złamanej przeszłości, który potrafi przybierać formę broni. Razem wyruszają, by powstrzymać Aramona, dowódcę Voidrax, który planuje wykorzystać planetarny Life Nexus w swojej tyranii. Po drodze spotykają sprzymierzeńców jak Victor i Zana, których relacje wpływają na moralne wybory i dynamikę narracji.

Mechanika i ciekawostki

  • Błyskawiczna walka z wieloma broniami: Kaser może korzystać z broni tworzonych przez Arenę (np. miecz, kosa), zmieniając je w locie, to pozwala na efektowne sekwencje w walce, intensywne combosy w stylu Devil May Cry.
  • Rozwój i personalizacja: Zyskujesz fragmenty broni do ulepszania ataków, regeneracji i wyglądu oraz drzewko umiejętności dla Kaser i Areny.
  • Otwartość świata: Zwiedzanie kiepsko zaludnionych biomów, starożytnych ruin i niezwykłych architektur — część map działa w otwartym stylu, z misjami pobocznymi i dużą ilością sekretów.

Oprawa wizualna i dźwięk

  • Unreal Engine 4 pozwala na imponującą jakość wizualną: detale krajobrazów, dynamiczne oświetlenie, ruchy areny i krajobrazy pełne epickich detali.
  • Styl audio-fantasy: soundtrack autorstwa Cody’ego Matthew Johnsona, intensywny ambient i przestrzenne efekty dźwiękowe wspierają moc walk i mitologiczne motywy.

Czy warto zagrać? (moja opinia)
Tak — to jedno z najbardziej ambitnych i stylowych ARPG 2025 roku. Lost Soul Aside oferuje widowiskowy balans między dynamiczną walką a emocjonalną historią. Transformacje broni, agresywne combosy i opowieść o poświęceniu i braterstwie sprawiają, że każda scena bije epiką. Choć gameplay momentami może wydawać się powtarzalny, a niektóre efekty przydają się jedynie do efektu, całość robi ogromne wrażenie.

Dla fanów Devil May Cry, Bayonetta i narracyjnych RPG to tytuł, którego myślę, że nie warto przegapić. Przyznaję, że jestem bardzo ciekawa, a ostatnio gry z Azji raczej potrafią pozytywnie zaskoczyć.

Chwilowo odpoczywam od gier platformowych, ale może akurat Wy szukacie czegoś w tym stylu?


Sierpień 2025 okazał się miesiącem niezwykle różnorodnym – od emocjonalnych historii i powrotów kultowych serii, przez eksperymentalne indie, aż po dynamiczne akcyjniaki i symulacje z duszą. Bez względu na to, czy wolicie śledzić losy Kasera w Lost Soul Aside, zarządzać ruchomą księgarnią w Tiny Bookshop, czy zmierzyć się z przeszłością w Senua’s Saga: Hellblade 2 – jest w czym wybierać.

Nie brakuje tu też nostalgicznych powrotów, jak Metal Gear Solid: Snake Eater czy Gears of War: Reloaded, ale i świeżych pomysłów na rozgrywkę, jak w Goblin Cleanup czy Discounty. To jeden z tych miesięcy, w których łatwo przegapić coś ciekawego, dlatego warto przyjrzeć się każdej premierze z osobna.

A jeśli chcesz zobaczyć te gry w ruchu i posłuchać mojej szerszej opinii, zapraszam na mój kanał YouTube – tam znajdziesz pełne zestawienie sierpniowych premier w formie wideo.

Do zobaczenia w kolejnym miesiącu!


WymieńGry

Zyskaj dostęp do tysięcy gier na konsole

Wymieniaj, kupuj oraz sprzedawaj gry na PS5, PS4, Xbox Series X, Xbox One i wiele innych platform!

Dołącz już teraz
Terhena.momo
Joanna Krupa
Redaktor

Entuzjastka Japonii, z którą związana jest zarówno zawodowo i hobbystycznie. W wolnych chwilach rozkręca własny stream, broniąc komputera przed swoją kotką. Pasjonatka języków obcych. Gdy nie siedzi przy komputerze układa zestawy lego albo podróżuje.

Obserwuj TikTok

Do góry